Emezis niczym Tonny Hawk Idź do strony 1, 2 Następny

[Aggy]

[link widoczny dla zalogowanych] <--- Więc tutaj jest link do Twojej gry na Revivalu, nie odpowiedziałeś na ostatni post, więc masz tutaj okazję naprawić swój błąd

-Dobra, nie rozklejaj mi się tutaj. Wiesz, co ja bym zrobił na Twoim miejscu? Został trenerem pokemon, ale nie walczyłbym o odznaki. Tylko bym trenował moje stworki, a przy okazji mógłbym dalej jeździć na desce. I co z tego, że trener bez odznaki to jak żołnierz bez karabinu? A czym jest skate bez skateparku, na którym wymiata i uczy, co i jak? - wyraźnie chciał Cię przekonać do zostania...

[Emezis]

THX za przywrócenie gry z Reva
________________________

-Stary wiem, że bardzo chciałbyś abym nadal był "SKATEBOARDEREM" ale o to nie musisz się martwić będę nadal jeździł na deskorolce będę nadal szlifował swoją jazdę, a co do bycia trenerem zrobię to bo mój Ojciec tego pragnął. Nawet nie próbuj mnie powstrzymać!

[Aggy]

-No tak, będziesz jeździł, ale nie będziesz miał na to tyle czasu, a na dodatek starsi kumple mogliby Cię więcej nauczyć. Będziesz cały czas w drodze, a nie wiadomo, czy znajdziesz w między czasie jakieś skateparki... No dobrze, niech Ci będzie, nie będę Cię zatrzymywał, skoro tego na prawdę chcesz i Twój ojciec też.. To znaczy on chciał, bez obrazy. No, więc ruszaj w świat, ale spotkajmy się za jakąś godzinkę na naszym skateparku. Chciałbym Ci coś dać. Dobra, to narka ziom. - Jackson ucichł, a po pewnym czasie z komórki dobiegał tylko krótki odgłos: PIK, PIK, PIK... Byłeś trochę zdołowany, że musiałeś to wszystko zostawić.. Ba, nie jutro, nie za tydzień, tylko dziś, w tej chwili... Rozejrzałeś się po okolicy i coś błysnęło Ci w oczy z najbliższych krzaków..

[Emezis]

-co to za błysk? Myślę w swojej głowie.
Podnoszę głowę i patrze w niebo -ale mi nie dobrze... nie mam siły na nic ale muszę zobaczyć co to był za błysk.
Po chwili zastanowienia podchodzę z przerażeniem do krzaków aby to sprawdzić.

[Aggy]

Podszedłeś do krzaczków, wolnym, ospałym tempem. Na początku wydawało Ci się, że mogło Ci się po prostu przywidzieć, bądź był to jakiś pokemon. Po chwili jednak, gdy rozgarnąłeś liście ujrzałeś telefon! Nowiutki, ledwie używany, bez żadnej skazy, działający telefon! Nie miałeś pojęcia, jaki był to model, wiedziałeś tylko, że trafiłeś na Sony Ericsona. Na wyświetlaczu coś zamigotało i wyświetlił się napis: "Świstak", po czym telefon zaczął wibrować. W okolicy nikogo nie było, a na ziemi zero śladów wskazujących na to, że ktoś tu wcześniej zaglądał... Skąd ten telefon mógł się tu znaleźć? Przecież tak nagle nie wypadłby przy tych krzaczorach na ziemię..

[Emezis]

Serce zaczęło mi szybciej bić. -jak to możliwe ?? nowy telefon w krzakach a do tego ktoś jeszcze dzwoni...
Patrzę się na ten telefon i myślę -odebrać czy nie?
Po chwili zastanowienia podnoszę telefon i odbieram. -Halo ?

[Aggy]

Podniosłeś nowiuteńki telefon. Na ekraniku nie było nawet najmniejszej ryski, a klawisze nie były zdarte nawet w jednym procencie. Nacisnąłeś śłitaśny guziczek z obrazkiem zielonej słuchaweczki.
-Co ty odpier*****, chłopie?! Ile można do Ciebie dzwonić, szybko biegnij, policja depczę nam po piętach. Ta rozmowa może być również podsłuchiwana, więc spotkajmy się tam, gdzie zawsze - w tym miejscu mężczyzna o basowym głosie obniżył ton i powiedział cicho -Za sklepem Flirka... *BIP, BIP, BIPPPP* - rozmowa skończyła się. Była bardzo szybka, a facet mówił w pośpiechu. Całe zdarzenie może zajęło dziewięć, dziesięć sekund? Znałeś miasto, jak własną kieszeń, a owy sklep był pięć minut drogi od miejsca, w którym znalazłeś telefon.

[Emezis]

Mówię bardzo zdenerwowany- Co się ***** dzieje... co to ma być to telefon jakiegoś gangstera czy coś! Telefon biorę ze sobą i idę zobaczyć co to za gościu.
Po czym pewnym krokiem idę pod ten sklep.

[Aggy]

Hmm, następny taki odpis nie będzie akceptowany Ja się wysilam, liczę także na to z drugiej strony Pisz troszkę dłuższe posty, troszkę bardzo dłuższe xD

=================

Doszedłeś pod sklepik bez większych problemów. Po drodze tylko pustka, cisza oraz piękne, bezchmurne niebo, na którym było widać dokładnie malutkie kropeczki (czytaj gwiazdki ). Pod szyldem sklepiku zobaczyłeś człowieka ubranego na czarno. Rozmawiał przez chwilę z kimś, jednak po chwili zamilkł, a drugi osobnik zniknął Ci z pola widzenia. Mężczyzna wyciągnął pistolet i zaczął go po woli i dokładnie polerować, po czym szepnął coś pod nosem. Z ruchu warg wyczytałeś:
-Gdzie ten frajer, gdzie ten frajer?!

[Emezis]

OK spoko
_________________

Bum adrenalina podskoczyła mi jak szalona nie wiem czy mam się bać czy śmiać ale pomyślałem - Moje życie jest za krótkie aby ktoś mnie postrzelił nie chce odchodzić z tego zasranego świata muszę najpierw spełnić marzenie mojego Ojca. Dobra nie będę bliżej podchodził tylko się cofnę... ach bym zapomniał muszę szybko lecieć do Jacksona.

Patrzę na zegarek o.O -O Nie jestem spóźniony. po czym szybko biegnę na skatepark