Droga Jasiona w jeszcze nowszej odsłonie
Idź do strony Poprzedni 1, 2

Aggy

-Tak się składa, że akurat latareczkę przy sobie mam. Gdzieżbym poruszał się bez takiego sprzętu, hmm? - odpowiedział Mickel, kierując promień światła prosto na drzwi. Wywołany Combusken od razu wykonał komendę - jednym, celnym kopem wyważył drzwi od domku Billa. W tym momencie zapadła przeraźliwa i okropna ... cisza... Ciemność i cisza to najgorsze, co mogło być. W świetle latarki dostrzegłeś kontem oka poruszenie się, w kierunku głębi budynku.

-No stary, to co teraz? Szczerze mówiąc jestem już trochę zestresowany... - szepnął Ci do ucha Twój towarzysz.

Jasion

- Halo Bill , to ty ? Pokarz się , kimkolwiek jesteś !

Czekam aż tajemnicza postać wyjdzie , jeżeli przez dłużysz czas nie będzie odpowiadać , bądź nie będzie chciała wyjść , wracam Combuskena i wywołuje Turtwiga , aby atakował w niego swoim liściem tak długo aż ten nie wyjdzie.

Aggy

Niestety cień tylko czmychnął, widziałeś go dosłownie przez sekundę. Oczywiście odzewu z wnętrza budynku nie było, to też wróciłeś swojego Combuskena i wywołałeś Turtwiga. Ten od razu posłał w głąb pomieszczenia porcję ostrych liści. Słyszałeś tylko odgłos totalnej demolki, a następnie zobaczyłeś tylko ogromną zasłonę dymu. Jedyne, co udało Ci się usłyszeć to głośne: "Wiejemy, szybko!" - Głos ten był dość gruby, aż zrobiła Ci się gęsia skórka. Po chwili dym się rozwiał, a w okolicy nie było już niczego słychać.
-Ku***!! Znowu nam skur****ny uciekły... Ja pier****... - mocno komentował Mickel.